Dzisiejszy obraz jak po katastrofie.
Wszędzie błoto, beton, deski, stal i opakowania po LM`ach (o
ile Panowie kulturalnie opakowania pospożywcze wrzucają do worka na
śmierci, tak te potytoniowe lądują dosłownie wszędzie.A to dopiero początek.
Codziennie pojawiająca, a raczej wisząca na miastem mgła, potęguje wrażenie grozy.
Ale plan tygodniowy wykonany. Co prawda z 1-dniowym poślizgiem, jednak możemy powiedzieć że mamy sukces budowalny.
Fundamenty zalane.
Breja stygnie, a w brei upchane pieniążki.
Na czarną godzinę będziemy rozkuwać ściany ;)
Do poniedziałku całość ma zastygnąć i będziemy wypełniać wnętrze budynku zgromadzoną ziemią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz