czwartek, 10 lipca 2014

Wadliwe AGD kontra gwarancja i serwis cz. I

Dawno temu bo jeszcze zimą kupiliśmy część sprzętu agd do kuchni.
No cóż, inaczej miało to wszystko się potoczyć.

Państwo w Saturnie skąd sprzęt pochodzi, przy zakupie poinformowali, żeby gwarancji nie podbijać puki sprzętu się nie podłączy i nie sprawdzi działania, bo jak się okaże że nie działa to sprzęt idzie do zwrotu a nie do naprawy. Tak i zrobiliśmy.
Sprzęt leżał, zapakowany w pudła i czekał na swoją kolej. Gwarancje leżały w pudle i czekały na rozruch.
A że kolej nadchodzi wielkimi krokami, mąż zaczął sprzęta podłączać.

Tak oto z dnia na dzień okazało się, że zapalarki w płycie gazowej działają nie tak, jakbym tego oczekiwała. 
Na pięć palników  stwierdziliśmy, że:
- nie działa w ogóle zapalarka przy jednym pokrętle
- pozostałe cztery zapalarki działają wybiórczo przy 2-3 palnikach, pomijając przy tym wszelką logikę.
Ja to zasadniczo bez zapalarek żyłam przez długie lata, do szczęścia one mi nie potrzebne, ale kurcza, jak kupiłam nówkę sztuke nieśmiganą za tyśka to fajnie jak by wsio działało jak należy. Tak dla zasady. 

Tak więc uderzyliśmy do Samsunga, aby dowiedzieć się czegoś więcej o logice działania zapalarek. Przemiła Pani oznajmiła, że zapalarki poprawnie powinny działać tak, że każde pokrętło uruchamia zapłon wszystkich zapalarek. Tak więc to co u nas się odbywa jest działaniem niepoprawnym i podlega gwarancji, ale to trzeba na serwis lokalowy zgłosić.
My w te pędy do Saturna, bo przecie sprzęt wadliwy sprzedał, a rozruch nie nastąpił. A Pani, już nie taka miła jak ta w Samsungu, że to za długo od zakupu, że to już nie można wymienić, że tu musi gwarancja być podbita i wtedy do producenta. Nie muszę tu chyba opisywać skali mojej irytacji.
Jako że była sobota i serwis lokalny Samsunga telefonu już nie obierał, cierpliwie poczekaliśmy do poniedziałku. Jakoś nie uśmiechało mi się, zdejmowanie świeżo zamontowanej, nieużywanej płyty. A oddanie na serwis i naprawa to do 30 dni oczekiwania. Tak przez mą głowę przeleciało kolejne odroczenie terminu przeprowadzki.
W poniedziałek uderzyliśmy ponownie do Samsunga, wyjaśniliśmy stan rzeczy, a Pan mówi, że gwarancje to się pobija dopiero po podpięciu do instancji gazowej, co poczynić musi nasz profesjonalista_instalator, inaczej gwarancji nikt nie podbije (ki czort Panią w Saturnie...).
Miły Pan poinformowała aby:
- dokonać instalacji przez profesjonalistę (pieczątka, podpis i oświadczenie że podłączono dnia...)
- post_factun zadzwonić na serwis Samsunga - nie wymagana jest podbita w Saturnie gwarancja
- Samsung przyjedzie i ową usterkę usunie na miejscu, bo z reguły takowe nie wymagają deinstalacji sprzętu.

Reasumując, nie ma to jak fachowa obsługa klienta w molochowatych_marketach_RTV&AGD.

Na dzień dzisiejszy, mamy podłączoną płytę - pierwszy ogień zapłonął :DDD.
Karta gwarancyjna podbita przez instalatora.
We wtorek przyjeżdża Samsung do usterki.
Zobaczymy czym to się skończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz