czwartek, 12 września 2013

Wszędobyskie żelastwo

Wczoraj zaczęliśmy prace związane z montażem profili na poddaszu.
Męka, oj męka.
O ile montaż na sufitach w pokojach jest względnie nieskomplikowany, tak już skosy doprowadzają do szaleństwa. O samym szczycie połaci dachowej lepiej nie wspominać.
W całym domu walają się ścinki profil, multum sznurków i generalnie można się zabić na każdym kroku.
Ze wsparciem dotarli teściu ze szwagrem. Działamy. O jednej drabinie ;) dziesiątkach, jak nie setkach metrów kabli z przedłużek, całą masą chęci, ale brakiem pojęcia w temacie :)
A zabawa zacznie się dopiero przy koszowych.
Najzabawniejsze, że użytkownicy sieć webowej znający temat, strzegą pilnie tajemnicy.

Ogłoszenie parafialne.
Gdyby, w najbliższych godzinach/dobach trafił tu ktoś doświadczony w temacie montażu stelaży na koszowych i był tak wspaniałomyślny aby podzielić się wiedza, zapraszam do kontaktu :D

1 komentarz: