wtorek, 20 maja 2014

W pięknych okolicznościach przyrody

Wczorajsza mieszanka pogodowa Słońce v Deszcz przyniosły piękne okoliczności.
Traktuje zjawisko niemal symbolicznie.
Wierze, że wisi nad nami dobra_moc_tęczy.
Oby jak najdłużej.
W szale dobrych symboli dokopałam się w domu starej podkowy, którą znalazłam dawno, dawno temu w trawie nieopodal zaprzyjaźnionej stadniny koni.
Zawiśnie zapewne.
W poprawny sposób, aby zbierać...

Niedługo po tęczy dotarł do nasz Pan Zbyszek Elektryk, aby w końcu zamontować te niezliczone  ilości włączników, pśtryczków, dzwonków i innych dziwactw. Jeszcze nie skończył, ale wczorajszego wieczoru w domu po raz pierwszy zapaliła się tamtejsza żarówka.
Mała rzecz a cieszy :)

Jutro ma przybyć Pan Roman Kominkowy.
Wstępnie umówieni byliśmy za miesiąc, ale Panu Romanowi wypadło okienko, więc postanowił zaszczycić nas obecnością. Kamień co prawda będzie dopiero w czerwcu, ale brudna robota będzie już za nami.

W weekend mąż ze szwagrem popełnili też sufit na pięterkowym korytarzu.
Jak dobrze pójdzie, pfu pfu, uda nam się zamknąć korzące prace  w korytarzu przez montażem drzwi na parterze. Męża ciągle dziwi co ja się uparłam na taki przebieg prac, ale ja twierdzę, że musimy na górze zrobić max takiej roboty (w tej części niepokojowej), aby uniknąć na dole uporczywego czyszczenia wszystkich sprzętów, które będą ten brud łapać.

Ja tymczasem dalej siedzę z nogą w gipsie i czekam na dzień, kiedy będę mogła zaatakować chyba już (NIE) budowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz