niedziela, 22 grudnia 2013

Złe dobrego początki - czyli mądry polak po szkodzie

We wtorek zadzwonił Pan od kuchni, że w środę chce mnontowac meble.
Nie ukrywam, że byłam mocno zaskoczona, szczególnie, że początkowe uzgodnienia sugerowały, że Pan Kuchenny przez świętami się nie wyrobi.
A tu  proszem, niespodzianka.
Niespodzianka miała jednak drugie dno.
Pan Kuchenny oświadczył, że blat, który wybrałam nie jest już w tym roku produkowany bo coś tam, więc on proponuje montaż szafek teraz, a po nowym roku domontowanie blatu lub wybranie innego.
Że nie jestem zwolennikiem zmieniania zdania na takim etapie, a tym bardziej roboty na raty, subtelnie odmówiliśmy montażu w tym roku.
A że przy tym jesteśmy w lesie z przygotowaniem bazy pod montaż kuchni to w sumie nam trochę na rękę.

W sobotę zaskoczył nas drugi telefon od Pana Instalatora CO, H2O i Kotłowni. Rzekł, że jedzie podłączyć kocioł.
Jak powiedział tak i dotarł.
Przywiózł też grzejnik łazienkowy.
Jak się okazało nie ten co trzeba - podobno  Panowie na magazynie pochrzanili modele, ale skoro już tam był, to odebrał to postanowił przywieźć, bo a nóż widelec nam się spodoba.
Nie spodobał się.
Grzejni pojechał na  magazyn, a my dalej czekamy.
Niezależnie od łazienkowca, Pan Instalator napuścił wody do zbiornika, po montował brakujące śrubki i zaślepki i odpalił grzanie.
Można powiedzieć, że mamy teraz ciepło w domu :D
Zobaczymy jak długa będzie moja radość kiedy przyjdzie rachunek za gaz.
Pan Instalator pojechał, my zadowoleni, wszystko pięknie ładnie.

Dwie godziny później przybywa Małżonek i oznajmia, że rura strzeliła i na naszych świeżo ułożonych płytkach jest sobie kałuża wody.
Co poczułam i jak mi się ciepło zrobiło wspominać nie trzeba!
Po szybkiej konsultacji z Panem Instalatorem okazało się, że walnęła rura od wody użytkowej (dobrze że nie podłogówki), Pan zarządził zakręcenie obiegu użytkowej, spuszczenie wody i oznajmił że będzie w poniedziałek.
Co nas prawdopodobnie czeka?
Kłucie płytek podłogowych (tych świeżo ułożonych, co nas dużo brzydkich słów kosztowały), rycie wylewki i zapewne ściany i wymiana rur.
Pozostaje mieć nadzieję, że rura puściła tuż przy ścianie i szkody w płytkach będą stosunkowo niewielkie.
Niezależnie od ogromu szkód, bo całej akcji czeka nas wyłożenie części wylewki, ułożenie na nowo płytek i zafugowanie, tak żeby wyrobić się na umówiony na połowę stycznia montaż mebli.

Tak oto moje wstępne irytacje dotyczące obsuwy meblowej, zamieniły się nagle w wielką radość. Bo jak sobie pomyślałam, że ta woda miałaby walnąć pod nowo zamontowanymi meblami, to chyba bym się już w tym roku o pracy na budowie nie zmobilizowała.

Tak więc w ramach cyklu mądry polak po szkodzie
Zanim się człowiek weźmie za układanie płytek, a już nie daj innych i bardziej kosztownych kroków,  koniecznie należy puścić w obieg wodę i inne instalacje.  

Tymczasem z duszą na ramieniu czekam na jutrzejszy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz