wtorek, 23 kwietnia 2013

W terenie wre...

... a tu pustynia.
Powietrze tu hula.
Nie tylko tu.
Kiedy łaskawie opuściła nas zima, mogliśmy zacząć śmiało wpuszczać świeże powietrze do domu.
W końcu ściany zaczęły schnąć. W końcu płyta jest biała. i w końcu można popracować.
Trochę nas minusowe temperatury zmyliły. 
Tynki zamówione dopiero na 20 maja. Wylewki tydzień później.
Mamy zatem poślizg.
I przeprowadzka na Święta staje się z lekka odległa.

Choć dzięki temu, w tak zwanym międzyczasie mogliśmy murować i rówać dziury pod tynki.
Choć tyle się człowiek wyżył.
Teraz z nudów zbieram wokół domu wszechobecne, fruwające jak otępiałe kulki pianki izolacyjnej, ścinki styropianu i inne dziadostwo.
Usiłuję wydedukować jak to zrobić żeby nasze słupy w końcu nie miały zielonkawego odcieniu.
A dziś na ten przykład wycięliśmy żywopłot, który stał na drodze do kopania przyłącza.

Jednym słowem nuuuudy.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz