sobota, 8 grudnia 2012

Wpatrzeni w stację meteo...

Na liczniku w nocy nawet -13
W dzień niby wzrasta do zera. Ale chłód jest mocno odczuwalny. Wszystko zamarza. Nawet woda w wężu.Transport H2O odbywa się zatem prymitywnie czyli wiadrowo.
Słońce świeci, niebo przejrzyste.
Jedyny tego pozytyw to możliwość pstrykania.

Mimo to w piątek popełniono zamurowanie i uzbrojenie sypialni nad garażem.
W zasadzie mogę zacząć ją meblować :)
Chłopaki leją specyfiki do prac murarskich w warunkach extremalnych. Inne budowy w okolicy też prężnie pracują. Więc chyba wszystko w normie.

I w końcu widać efekty mikołajkowej roboty.
Las pod_szalunkowy
 Schody do nieba ;)
 I widok w dół.
Mam dziwne wrażenie, że stopnie są dość wąskie, ale może to rzecz przyzwyczajenia do tych starych, przedwojennych, po których biegam w robocie.

I jeszcze mroczny widoczek ze spiżarni, która wg projektu miała być pralnią.

 Ciekawam co przyniesie poniedziałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz