Od złożenia wniosku do wydania papierka mięło 7 dni roboczych. Miłe zaskoczenie w sytuacji kiedy miła Pani w Urzędzie ostrzegała o terminie miesięcznym.
Nasz dom, mimo braku odbioru, jest już bezwzględnie identyfikowalny.
Teraz mamy 30 dni, żeby powiesić tabliczkę, ot taki obowiązek ustawowy. Na szczęście o tym obowiązku człek informowany jest na papierku z nadaniem numeru.
Ba musimy powiesić tabliczek sztuk dwie. Bo nasz domek jest zlokalizowany w drugim szeregu zabudowy od ulicy.
Musimy więc powiadomić uczestników ruchu drogowego - tabliczka numer jeden przy ulicy, a następnie pozostałych uczestników ruchu lądowego - tabliczka numer dwa na budynku.
Wytycznych co do wyglądu - brak.
Swoją drogą uważam, że to duża dziura w próbie nadania ładu przestrzennego. Może to i ograniczanie swobody obywatelskiej, ale podoba mi się jak wszystkie domy w mieścinie mają takie same tabliczki. Wszystko jasne i czytelne.
Tak i szukam natchnienia.
Czyli tabliczki.
Wzorów do wyboru do koloru
Puki co moje typy są trzy.
Każda podoba mi się z innych względów.
Wszystkie łączy jedno - są proste i niewymyślne.
***
Wersja plexi.
Wystająca ze ściany.
Pasowałaby do balustrad :)
No i woda z deszczu nie spływałaby po ścianie.
***
Wersja alu.
Prosta, klasyczna w formie i treści.
Łatwa w utrzymaniu czystości, ale przytwierdzona na płasko do ściany.
***
Wersja alu II
Równie prosta, nieco mniej... elegancka?
Literki są lekko wypukła, ale nie tyle alby utrudnić czyszczenie.
Pachnie nieco PRL`em.
Mimo to fajna.
Życie jest skomplikowane. Tyle razy trzeba decyzje podejmować...
Co czynić?!
P.S.
Mądry polak po szkodzie.
Tabliczka z numerem porządkowym powinna być oświetlona.
Bardzo śmieszne.
Skoda, że nikt nie powiedział jak robiliśmy elektrykę.
Prądu pod tabliczkę brak.
Solar odpada - mąż protestuje ze względów wizualnych (zresztą słusznie).
Trzeba kombinować.
:)
OdpowiedzUsuń