niedziela, 22 czerwca 2014

Parcie na przeprowadzkę

Od kiedy rehabilitant pozwolił poruszać się o jednej kuli, a w warunkach domowych wręcz bez, wpadłam w szał. Szał parcia na przeprowadzkę.
Już nie mogę na tyłku wysiedzieć i nic mnie do tego nie zmusza. No może prócz puchnącej na noc kostki.
Niemniej lekkie prace wykończeniowe traktuje jako rehabilitacje :x
Tak to sobie tłumaczę.

Tak oto udało się ma w zakończyć męczrnie fugową w łazience.
Pozostało malowanie sufitu, przyklejenie listew wykończeniowych, zamontowanie wc i oczekiwanie na szafkę łazienkową. A jeszcze drobny wydatek na wielkie lustro i zabudowę prysznica. Ot pikuś.

Pokój na dole doczekał się parapetu i gruntowania. Liczę, że w najbliższą sobotę zaczniemy układać panele. 

Kominek też osiągnął końcową formę  i dwie warstwy gruntu.

A kuchnia: zasilikowana, wzbogacona o kilka pierdół z Ikei ( :D ). Czeka tylko na lodówkę (finansowo o zgrozo), podłączenie sprzętów i gruntowne sprzątanie.

Reszta się jakoś z czasem wyklaruje...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz