niedziela, 10 marca 2013

Intensywny weekend

Że był intensywny świadczą zakwasy w moich ramionach.
Oj dawno tyle łopat i kilogramów nie przerzuciłłam.
A wszystko za sprawą fachowców, którzy jak na raz zaczęli o sobie przypominać.
We czwartek zadzwonił Pan Kominkowy, że w sobotę może nas uraczyć na budowie. W piątek Pan Elektryk że będzie wieczorem.


Piątek 
Za wizytą elektryka poleciały na ściany oznaczenia kontaktów, włączników, kabelków tv i telefonicznych.
O 180 st. Pan Elektryk poprzestawiał nam sypialnie, wzdrygnął się na planowane ustawienie w kuchni (sama się na nie wzdrygam, ale tak to jest jak się człowiek musi decydować na lokalizację zlewu jeszcze na etapie chudego betonu). Prawdopodobnie zatem będę musiała w kuchni zrezygnować z jednej rzeczy: albo odpuszczę lodówkę side_by_side, albo montaż piekarnika na półpiętrze.
Zostałam zmuszona do poprowadzenia światła dekoracyjnego na schodach.
Okazało się że drzwi do garażu (w zasadzie to otwór jaki na nie przygotowano) to kicha i chyba wstawimy suwane.
Na pocieszenie - o ile jutro nie wróci zima - zaczynamy elektrykę. Robota ma potrwać do 1,5 tygodnia i zubożyć nas o 6 tys.
Będę miała gniazdek co niemiara. Cieszy że Pan Elektryk nie liczy za tzw. punkty tylko za robotę. Więc jak powiedziałam że jeszcze kontakt "tu" i "tu" to cena nie poszła w górę.
Nie interesuje nas też materiał. Słowem luzik.


Sobota
Robota od rana.
Zamontowaliśmy okno w garażu. Sami. Możemy świadczyć usługi :)
W garażu miały być luksfery. Wybili nam je z głowy Panowie od okien. Potem jeszcze trochę czytaliśmy na temat i się okazało, że nam będzie zwyczajnie zimno.
To i domówiliśmy okno. Ale jedno okno to już bez montażu.
Tak oto zdobyliśmy nowy fach w ręku !
Okno nie wypadło przez noc. Po opiankowaniu swobodnie się otwiera i zamyka. Jest wmontowane równo, a w garażu w końcu nie potrzeba świecić za dnia.

Jak już w garażu było jasno to się za porządki wzięliśmy. Wszak Panowie Elektrycy w garażu będą chyba skrzynkę rozdzielczą robić to trzeba było uporządkować wszelkie dachówki, deski folie i temu podobną graciarnię.
A jak już graciarnia się uprzątnęła poszliśmy za ciosem i przerzuciliśmy piasek, który walał się w kopkach to tu to tam.
Na pożegnanie dnia pracy mąż kontynuował zaczęte tydzień temu wybijanie dziur pod wentylacje a ja chwyciłam za nasz nowiutki, jeszcze pachnący plastikiem strug elektryczny. Wszak nasze słupy_eco_akcenty trzeba doprowadzić do stanu pod lakier przez tynkami.

Wieczorem pojawił się Pan Kominkowy.
Powiedział co gdzie Elektryk musi pomontwać. Wyłożył zasady działania systemu rozprowadzania ciepła z kominka i wyliczył wstępnie usługę. Załamka....
Mamy ok. 2 tygodni na decyzję i ewentualne rozeznanie konkurencji na rynku, żeby zdążyć zamontować kominek przed tynkami.
Mogę jedynie westchnąć, bom chciała kominek trzyszybowy bez szprosów, ale ten kosztuje bagatela 15 tys. sam wkład! Chciałam ...



Musimy też w trybie pilnym rozeznać rynek bram garażowych, bo od tego zależy kładzenie tynków i ocieplenia stropu w garażu.

Wychodzi na to, że mimo paskudnej pogody ponownie uruchamiamy sezon budowlany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz