niedziela, 31 sierpnia 2014

Numer porządkowy budynku i biurokracja okolicznościowa

Dostaliśmy numer budynku. 
Od złożenia wniosku do wydania papierka mięło 7 dni roboczych. Miłe zaskoczenie w sytuacji kiedy miła Pani w Urzędzie ostrzegała o terminie miesięcznym. 

Nasz dom, mimo braku odbioru, jest już bezwzględnie identyfikowalny.
Teraz mamy 30 dni, żeby powiesić tabliczkę, ot taki obowiązek ustawowy.  Na szczęście o tym obowiązku człek informowany jest na papierku z nadaniem numeru.
Ba musimy powiesić tabliczek sztuk dwie. Bo nasz domek jest zlokalizowany w drugim szeregu zabudowy od ulicy.
Musimy więc powiadomić uczestników ruchu drogowego - tabliczka numer jeden przy ulicy, a następnie pozostałych  uczestników ruchu lądowego - tabliczka numer dwa na budynku.

Wytycznych co do wyglądu - brak.
Swoją drogą uważam, że to duża dziura w próbie nadania ładu przestrzennego. Może to i ograniczanie swobody obywatelskiej, ale podoba mi się jak wszystkie domy w mieścinie mają takie same tabliczki. Wszystko jasne i czytelne.

Tak i szukam natchnienia.
Czyli  tabliczki.
Wzorów do wyboru do koloru
Puki co moje typy są trzy.
Każda podoba mi się z innych względów.
Wszystkie łączy jedno - są proste i niewymyślne.

 ***

Wersja plexi. 
Wystająca ze ściany. 
Pasowałaby do balustrad :)
No i woda z deszczu nie spływałaby po ścianie.


***

Wersja alu. 
Prosta, klasyczna w formie i treści.
Łatwa w utrzymaniu czystości, ale przytwierdzona na płasko do ściany. 


***

Wersja alu II
Równie prosta, nieco mniej... elegancka?
Literki są lekko wypukła, ale nie tyle alby utrudnić czyszczenie. 
Pachnie nieco PRL`em.
Mimo to fajna.


Życie jest skomplikowane. Tyle razy trzeba decyzje podejmować...
Co czynić?!


P.S.
Mądry polak po szkodzie.
Tabliczka z numerem porządkowym powinna być oświetlona.
Bardzo śmieszne.
Skoda, że nikt nie powiedział jak robiliśmy elektrykę. 
Prądu pod tabliczkę brak.
Solar odpada - mąż protestuje ze względów wizualnych (zresztą słusznie).
Trzeba kombinować. 

czwartek, 14 sierpnia 2014

Schody wewnętrzne / balustrada schodowa - inspiracje


Dłubanina przy balustradzie zmusiła do powolnych rozważań nad docelowym, wyglądem schodów na naszych włościach.
Pierwotne, bardzo pierwotne, wyobrażenia kręciły się wokół połączenia drewna, stali i szkła.
Ale w miarę rozwoju sytuacji i zakupu kolejnych `elementów` wyposażenia wiem, że pierwotne założenia odbiegają od obecnego kształtu wnętrz.
Stal odeszła w niepamięć.

Obecnie moje myśli krążą w okolicach bardziej tradycyjnych form.
Bo nie zapominajmy, schodów się co dwa lata nie zmienia.
To inwestycja długofalowa.
Będzie trzeba z tym żyć.
Być może do końca naszych dni.
Co mi teraz w duszy gra.

***

Love.
Drewniane stopnice i poręcze.
Białe podstopnice najchętniej z mdf`u oraz  tralki i słupki.
I wysoka biała listwa wykończeniowa ze skosa.
Jak tu

Love.
Poniżej wersja z dodatkową belką poprzeczną, tak że tralki nie wchodzą w stopnie.
Cyba bardziej praktyczne przy czyszczeniu stopni.


 ***


Tu wersja z białą poręczą i odrobinę mniej ozdobnymi wykończeniami.
Ładne, ale chyba odrobinkę mdłe.
Choć mniej detali na tralkach i słupkach mi bardziej odpowiada.




 ***

Sielsko, anielsko.
Śliczne, tylko czy bezpieczne?
Te przestrzenie trójkątne, spore.
Dla singla lub bezdzietnego małżeństwa w sam raz. Ale co z pełzającymi dziećmi?


 



***

I wersja drewno plus szyba.
Przez pewnie czas faworyt na liście.
W sumie ciągle mam sentyment.
Odrobinkę bardziej nowocześnie niż w wersji pierwszej, ale ta szyba.
Dwie kwestie: bezpieczeństwo i utrzymanie czystości.
Szyb ci u nas dostatek. Czy zwalać sobie na głowę kolejne metry do pucowania?


wtorek, 12 sierpnia 2014

Project: balustrada

Co robi przeciętny obywatel, kiedy Kierownik budowy żąda balustrady na schodach, a źródełko i stan prac  nie pozwalają chwilowo na profesjonalny produkt?
Przeciętny obywatel DIY.
Tak powstał projekt: balustrada.


Należę do upierdliwej żeńskiej grupy społeczeństwa, narzekającej na męża kitrającego wszystko, wszędzie, w ilościach różnych. Wszytko mężowi może się przydać.
Dziś muszę głowę posypać popiołem.
Ubiegłego roku, chciałam znaczną część pozostałości po kładzeniu dachu puścić z dymem. Mężowi miało się toto przydać.
Dziś z tych pozostałości zrobiliśmy sobie ową balustradę.


Sobotniego popołudnia wystrugaliśmy i wyszlifowaliśmy co ładniejsze i dłuższe krowie i dechy z szalunków.
Przetestowaliśmy przy tym nową piłę do drewna. Przednia zabawa. 
Wczoraj udawaliśmy konstruktorów.
No cóż, beż krzywo ściętych krawędzi się nie obeszło, ale przynajmniej wygląda jak prawdziwe rękodzieło.


Brzegi poręczy są pozbawione ostrych krawędzi. Trzeba dbać o potencjalnych gości :)
Jak sobie ktoś tu drzazgę wbiję, potraktuję to jako osobistą porażkę.


Całości do szczęścia pozostało zamontowanie jednej deski i podszfilowanie okolic wkrętów.

Na testach balustrada wypadła pomyślnie.
Nie zachwiała się pod ciężarem nacisku mężowej wagi ciała. Fakt, że mąż gra w kategorii wagi piórkowej, ale jednak, jest to ciężar dorosłego człowieka.

Powyższe  osobiście traktuję jako preludium do kolejnych projektów :)
Dobrze mi się w drewnie pracuje. 

czwartek, 7 sierpnia 2014

Odbiór budynku, ech ta biurokracja ...

Dziś nawiedziła nas Pani Kierownik.
Zgłaszamy odbiór budynku.
Ilość świstków, które Pani Kierownik potrzebuje jest przerażająca.
Na chwilę nasze zasoby papierkowe zubożyły się o:
- projekt budynku - mamy całe dwie zmiany do naniesienia,
- protokół odbioru przyłączy wod-kan z umową przyłączeniową i oświadczeniem o zmianie warunków przyłączenia,
- oświadczenie ZIKiT`u o zabezpieczeniu wjazdu,
- protokół kominiarza - ważny do 13 września, jak nie zdążymy do tego czasu z odbiorem to będzie trzeba zapłacić drugi raz za nowy świstek :/
- protokół z próby szczelności instalacji gazowej - ważny do 9 września, jak nie zdążymy do tego czasu z odbiorem to będzie trzeba napastować wykonawcę o  nowy świstek, co pewnie też będzie kosztowało :/
- protokół z wykonania instalacji wewnętrznej wod-kan i CO,
- protokół odbioru przyłącza gazowego 

Musimy jeszcze zdobyć:
- protokół odbioru przyłącza energetycznego - energetyka robi, ale papierka nie daje jak się człek nie upomni
- czekamy na protokół z wykonania instalacji wewnętrznej elektrycznej - robi się
- i hit sezonu - nadanie tymczasowego numeru porządkowego - po kiego grzyba ?! dla domku jednorodzinnego? Pani Kierownik ma się upewnić czy w Krk na pewno jest wymagany &%%$#@

Certyfikat energetyczny się robi
Geodezja po wykonawcza leży w urzędzie i czeka na zbawienie.

Zdążymy do 9 września czy będzie trzeba wyskoczyć z kasy?
Oto jest pytanie.