sobota, 24 maja 2014

Podsuwmowanie tygodnia czy coś...

Troszkę się u nas podziało w te dni.
Kominek przybrał formę ostateczną, choć nie wymarzną.
Jest taki zwykły, prosty, przeciętny, nijaki. W sumie nie ma się czym chwalić. Czekamy jeszcze na kamień i lufty, które mają się zjawić za ok. 2 tygodnie. .
No i nagle zmniejszył się nam salon, a przejście z holu stało się wąskim gardłem...
Się zachciało kominka...


W tzw. międzyczasie mąż dzielnie walczy jednoosobowo z naglącą robotą.
Złapał się za szpachlowanie holu na górze. Wykończył właz schodowy. Może w tym miesiącu skończy robić bałagan około gipsowy.

Zamontował też oświetlenie zewnętrzne.
Jak zwykle to u nas bywa, nie pomyślało się wcześniej o zachowaniu właściwych odległości, efektem czego na 4 lampy, każda zlokalizowana jest w inny sposób i w innej odległości od otworów okiennych i drzwiowych.
No istny nieład...
Dlatego pokarzę tylko jedną :P
Zdecydowaliśmy się lampy Massive Radom



Ich zamówienie też było niezłym przebojem.
Lampy kupione na allergo, miały dotrzeć do 10 dni, a jechały przeszło miesiąc. Tak jest jak się wystawia przedmioty, których nie ma się na stanie. Firma w ramach rekompensaty obdarowała mas się rabatem, a raczej  rabacikiem.
Jednak niesmak pozostał.

Ja za to... no cóż

Dzisiejszy dzień przetrwałam bez zbędnego balastu ;)
Rehabilitację można uznać za rozpoczętą.
Liczę, że będzie owocna, bo mnie ręce świerzbią na widok paneli i braku fug w łazience.
Żeby zabić własną nudę okołobudowlaną, stworzyłam sobie pre_ogórdek.
Dynie wybiły jak szalone, kiedy ten tydzień okazał się obfitym w słoneczne dni.
Są też dwie doniczki majeranku na zasmarkane dni.
No brakuje mi roboty...

wtorek, 20 maja 2014

W pięknych okolicznościach przyrody

Wczorajsza mieszanka pogodowa Słońce v Deszcz przyniosły piękne okoliczności.
Traktuje zjawisko niemal symbolicznie.
Wierze, że wisi nad nami dobra_moc_tęczy.
Oby jak najdłużej.
W szale dobrych symboli dokopałam się w domu starej podkowy, którą znalazłam dawno, dawno temu w trawie nieopodal zaprzyjaźnionej stadniny koni.
Zawiśnie zapewne.
W poprawny sposób, aby zbierać...

Niedługo po tęczy dotarł do nasz Pan Zbyszek Elektryk, aby w końcu zamontować te niezliczone  ilości włączników, pśtryczków, dzwonków i innych dziwactw. Jeszcze nie skończył, ale wczorajszego wieczoru w domu po raz pierwszy zapaliła się tamtejsza żarówka.
Mała rzecz a cieszy :)

Jutro ma przybyć Pan Roman Kominkowy.
Wstępnie umówieni byliśmy za miesiąc, ale Panu Romanowi wypadło okienko, więc postanowił zaszczycić nas obecnością. Kamień co prawda będzie dopiero w czerwcu, ale brudna robota będzie już za nami.

W weekend mąż ze szwagrem popełnili też sufit na pięterkowym korytarzu.
Jak dobrze pójdzie, pfu pfu, uda nam się zamknąć korzące prace  w korytarzu przez montażem drzwi na parterze. Męża ciągle dziwi co ja się uparłam na taki przebieg prac, ale ja twierdzę, że musimy na górze zrobić max takiej roboty (w tej części niepokojowej), aby uniknąć na dole uporczywego czyszczenia wszystkich sprzętów, które będą ten brud łapać.

Ja tymczasem dalej siedzę z nogą w gipsie i czekam na dzień, kiedy będę mogła zaatakować chyba już (NIE) budowę.

niedziela, 11 maja 2014

Welcome Nebraska

Elewatorzy skończyli przed czasem.
We czwartek spakowali swoje zabawki, ogarnęli plac boju i pozostawili nas sam na sam z naszym Cyprysem w New_Design.
Nie długo musiałam oswajać się z nowym kolorem naszej chatki.
Po dwóch dniach nie pamiętam nawet jak wyglądała wcześniej.
Nawet balustrady, pomniejszone aktualnie o sztuk jedną, które początkowo wydawały się być jakby z innej bajki, nagle zaczęły mi tu pasować.
I podbitka jakby się wpasowała kolorystycznie. Już nie wygląda tak jasno jak na początku. 
No, jak dla mnie wszystko na swoim miejscu, choć to zapewne rzecz gustu ;)
Zbędnie nie przedłużając, zapraszam w podróż po Nebrasce ...

 
 
 
 

Wydaje mi się, że pierwsze zdjęcie najbardziej oddaje kolor elewacji.

Tynk: Ceresit silikonowo-silikatowy, kolor Nebraska 1 - jako bazowy i 3 na lamówki okien i drzwi, struktura 1,5
Parapety i przyszły cokół: Płytki grafitowo-szare linia "Stara Cegła" od Elkamino

czwartek, 8 maja 2014

Takie rzeczy to tylko u nas

Przyjechali Balustradowi.
Zaczynam mieć wątpliwości co do naszego wyboru materiału.
Przy naszym "szczęściu" chyba nie powinniśmy decydować się na pełną szybę.
Co, jak spadnie, komuś krzywdę zrobi?
A prawdopodobieństwo duże.
Bo przecież takie rzeczy - tylko u nas.
Na ten przykład pękające szyby.
Tak, tak.
Pękła.
Jędza.
Jak ją inaczej nazwać?
Jędza.
Dobrze, że nie w naszych rękach.

Szyba pojechała. Na reklamację.
Pozostałe dwie wiszą.
Nowa będzie za 2-3 tygodnie.
Ponoć takim balustradom się zdarza.
A niech się zdarza! Tylko nie u nas!
Jestem sfrustrowana.

wtorek, 6 maja 2014

Jakby trochu postępują...

...prace tynkarskie i inne okoliczności przyrody.
Ostatnie dni około_świąteczne intensywnie zahamowały tempo.
Co mnie dodatkowo dołowało, bo przez te rusztowania nie mogę wejść do domu, choćby po to, żeby powzdychać do kuchni. 

Niemniej, majowe weekendy się skończyły, Panowie wpadli w szał i chyba już kończą zacieranie tynku.
Jaki jest efekt ich pracy, trudno mi stwierdzić, no bo rusztowania. Nie dość, że ograniczają mi dostęp to jeszcze zaciemniają obraz wizualny. 
Jutro mają otynkować kominy, nie będę patrzeć, nie mamy drabinek kominiarskich. Nie wiem jak oni tam się będą spinać i te wiadra i pace...
W sumie zostanie ocieplenie cokołów, ale to już chyba po zdjęciu rusztowań.
Wstępnie wróżą, że w piątek wiucha.

Kamień elewacyjny postanowiliśmy położyć sami po ustaleniu ostatecznego wyglądu tarasu. A nie sądziłam, że to będzie takie skomplikowane :/
Wiem za to, gdzie od miesiąca, że cholernie podoba mi się połączenie deski tarasowej i kostki granitowej. Pytanie tylko na ile i kiedy wystarczy mamony.


We czwartek umówiony montaż balustrad.
Za tydzień zdjęcie gipsu (kiedy minął ten miesiąc?!).
Za miesiąc zabudowa kominka.
Czyżbyśmy letnie miesiące mogli spędzić w nowych murach?
Jakby nie dowierzam.