Nie ma kiedy pisać.
A nawet jeżli jest kiedy, to mam już tak serdecznie dość samej roboty, że o pisaniu nie myślę.
Tak i krótki post podsumowujący pt.: "Jak wiele powinno się zrobić w dwa tygodnie, a ile się zrobiło".
Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie.
Pomalowana kuchnia - w oczekiwaniu na meble. Kolor "modny grafit" (tu wyglądający na czerń, bo foto w nocy robione).
Pomalowane na biało parapety sosnowe. Cztery warstwy farby do drewna, całość przeszlifowana papierem g 280 - zależało mi na widocznych słojach, choć obawiam się utrzymania ich w czystości.
W sobotę byli Panowie zamontować stelaże pod balustrady okienne.
A wieczorami zabudowy suche:
w dolnej łazience geberit i wentylacja
i dość nieoczekiwana robota, która poszła o dziwo łatwo i przyjemnie, czyli zabudowa schodów.
W sumie można już powiedzieć, że mamy spiżarke.
niedziela, 26 stycznia 2014
niedziela, 5 stycznia 2014
Nie taka epoksydówka straszna...
Podchodziliśmy z dystansem do fugi epoksydowej, której mi się w kuchni zachciało, bo się człowiek głupich rad osłuchał.
A można by przypuszczać, że na dziale 'płytkowym" powinni się znać.
Mówienie klientowi, że jak się płytka upaprze i szybko nie zmyjemy, to będzie ją trzeba kłóć, to rada co najmniej niebiznesowa.
Zacisnęliśmy jednak zęby, obejrzeliśmy filmik o epoksydowej "jak to się robi po ślusku" i tak przystąpiliśmy do dzieła.
Zestaw obowiązkowy:
płytki przyklajstrowane do podłoża,
szpachelka, gąbka, fugówka
fuga epoksydowa, waga ...
....i ciepła woda.
Z tym ostatnim wciąż ciężko, bo skąd tu wziąć ciepłą wodę jak się niema kranu ;) jednak nie ma to jak dobrze nagrzany kominek
Kawa też już nie stygnie :)
Fuga po ogrzaniu i zmieszaniu składników robi się mocno elastyczna, jak dobrze wyrobiona plastelina, albo i płynniejsza, to i nakładanie jest dość przyjemne. Pachnie niedrażniąco. Zmycie namiaru z płytki jest proste nawet po pół godzinie. Oczywiście zastyga szybciej niż zwykła fuga i bez wody jest nie do usunięcia, ale żeby od razu płytki kłóć ?! No bez przesady.
Fuga pieni się pod wodą jeszcze po dwóch godzinach po uformowaniu.
Jednym słowem przyjemna_robota.
Jakieś 3 godziny później było po strachu. I po robocie.
Ściana kuchenna skończona.
Czeka na meble.
A po robocie chwila relaksu przy kominku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)